|Birmingham , trudne miejsce do zycia i pracy !
Napisane: 7 lip 2010, 16:42
Witam
Wiem ,że ten temat był poruszany , jednak nie wypowiedziała sie osoba ,ktora mieszkała po za Birmingham i ma porównanie jak jest.
Mieszkam tu już jakiś czas i wciąż nie mogę sie przyzwyczaić do dzikości Birmingham.
Wszystko co tu jest jest tak rożne od miejsc w jakich żyłam wcześniej uk.
Może najpierw o pracy :
Nie mogę sie wypowiedzieć na temat Londynu , bo tam mnie jeszcze nie było na dłuzej wiec nie wiem.
Natomiast dokładnie znam życie w środkowej czesci Angli +west middlans, i północnej Yorkshire.
Jeśli chodzi o traktowanie Polaków przez agencje i miejsca pracy to Birmingham jest najgorszym miejscem w calej Angli .
Agencje rzucają ludzi do najgorszych i najmniej opłacanych miejsc i wymagają , abyśmy zasuwali jak maszyny .Nie biorąć pod uwage naszych kwalifikacji.
Wiem ,ze czesc ludzi sie oburzy , gdyz dla nich praca taka jest jak złapanie Pana Boga za nogi , ale wątek ten poruszam i kieruje do ludzi , bardziej ambitniejszych i myślących.Chodzi mi o ludzi młodych , ktorzy albo nie potrrafia sie odnaleść w tym środowisku , bo jakze mozna sie odnalesc w takim bagnie, albo nie chcą i stają sie aroganckimi włazid.......... .Rozumiem strasze pokolenie przyjeżdza tu nie zna jezyka i nie mają zbyt wielkiego wyboru i muszą sie godzic na to.Ale młodzi NIe. Pracowałam dla wielu agencji i wielu miejscach i zauwazam tylko jedno , jesli jestes z agencji nową osoba to Polacy ,ktorzy sa na kontraktach najlepiej wbili by Ci nóż na Dzien dobry .Nie mogłam tego zrozumiec , poniewaz w innych miastach zdarzały sie takie wynaturzenia ,ale były one odrazu piętnowane.
Nie ma tu pomiedzy nami rodakami jakies akceptacji oraz życzliwosci.
Nie wiem jak reszta ,ale jeśli do mnie ktos nowy przychodził odrazu był informowany o tym kto jest ,,jebniety w pracy , na kogo nalezy uwazac, a jaki kolwiek nacisk szefów na ciezsza prace swoich pracownikow natrafial na OPÓR. - utopijne miejsce , nic z tych rzeczy ,
np w samym Nottinghamshire Polacy są traktowani na równi z Anglikami.
Birmingham - najpierw jest Anglik , pozniej Paki , dalej Murzyni , dalej długo nic i Polacy.
Zaznaczę ,że nie chodzi mi o wszystkich i tym ,ktorym sie udało gratuleje i jestem z nich bardzo dumna :)szkoda ,ze tak mało
Mój powód bycia w UK jest akurat inny od wiekszosci, przyjechałam tu poznac jezyk , podrózowac , a dorabianie sie garba stoi daleko w kolejce.
Mało ludzi chce zrobić coś bezinteresownie szkoda, za wszystko płać :(
Z wypełnianiem dokumentów chyba przerobiłąm wszystkie u znajomych.
Czy są dobre agencje w Birmingham hmm raczej nie.
Zachwalane przez czesc forumowiczow Best C i Extra P. uwazam ,ze to ignorancja!
Jak kogoś kręcą warehause w wieku 28 lat to hmm zostawie to bez komentarza.
Co do mieszkan
jest róznie , niestety chyba 90% to paki i murzyni tutaj i do nich domy należą.
Jesli jechac przez dzielnice jak SOHO czy SParhill o godzinie 12 to mozna zobaczyc ze te nie roby oprocz siedzenia lub robienia zamieszania na ulicy nie robia wiecej.
ZYja z benefitow i wynajmu po czesci nam.
Wiem ,ze fajnie miec wlasny dom z ogordem, ale chyba jednak wole swoje mieszkanie w bloku z cegły gdzie sciany nie sa papierowe, gdzie grzyb nie wychodzi w kazdym pokoju a zima jest ciepło.Wiem ,ze są domy tez nowe ,ale nadal papierowe sciany cała ta smieszna hydraulika banalnie prosta jakby stworzona przez 4 latka , nie przekonuje mnie aby tu sie osiedlić i kupić dom.
ALe prawda o ANgli jest taka, że dała nam pracę , i za to mamy pieniądze, ale wiekszosc ludzi upodliła , umeczyła, z tyrała , nie uwazam tego kraju a napewno Birmingham za miejsce do siedlania sie na dobre.Nie chciałabym aby moje dzieci chodziły do klasy z Pakami
, to nie rasizm tylko obawa przed zmanierowaniem.
Jako Polacy zawsze bedziemy tu nizej.
ANglia nie jest nam przychylna , ja tu zostać na dłuzej nie mam zamiaru .
jesli ktos chcialby podyskutowac ze mna :) zgodzic sie lub nie
zapraszam
na poczte :
magda1016w@tlen.pl
magda1016w@tlen.pl
Wiem ,że ten temat był poruszany , jednak nie wypowiedziała sie osoba ,ktora mieszkała po za Birmingham i ma porównanie jak jest.
Mieszkam tu już jakiś czas i wciąż nie mogę sie przyzwyczaić do dzikości Birmingham.
Wszystko co tu jest jest tak rożne od miejsc w jakich żyłam wcześniej uk.
Może najpierw o pracy :
Nie mogę sie wypowiedzieć na temat Londynu , bo tam mnie jeszcze nie było na dłuzej wiec nie wiem.
Natomiast dokładnie znam życie w środkowej czesci Angli +west middlans, i północnej Yorkshire.
Jeśli chodzi o traktowanie Polaków przez agencje i miejsca pracy to Birmingham jest najgorszym miejscem w calej Angli .
Agencje rzucają ludzi do najgorszych i najmniej opłacanych miejsc i wymagają , abyśmy zasuwali jak maszyny .Nie biorąć pod uwage naszych kwalifikacji.
Wiem ,ze czesc ludzi sie oburzy , gdyz dla nich praca taka jest jak złapanie Pana Boga za nogi , ale wątek ten poruszam i kieruje do ludzi , bardziej ambitniejszych i myślących.Chodzi mi o ludzi młodych , ktorzy albo nie potrrafia sie odnaleść w tym środowisku , bo jakze mozna sie odnalesc w takim bagnie, albo nie chcą i stają sie aroganckimi włazid.......... .Rozumiem strasze pokolenie przyjeżdza tu nie zna jezyka i nie mają zbyt wielkiego wyboru i muszą sie godzic na to.Ale młodzi NIe. Pracowałam dla wielu agencji i wielu miejscach i zauwazam tylko jedno , jesli jestes z agencji nową osoba to Polacy ,ktorzy sa na kontraktach najlepiej wbili by Ci nóż na Dzien dobry .Nie mogłam tego zrozumiec , poniewaz w innych miastach zdarzały sie takie wynaturzenia ,ale były one odrazu piętnowane.
Nie ma tu pomiedzy nami rodakami jakies akceptacji oraz życzliwosci.
Nie wiem jak reszta ,ale jeśli do mnie ktos nowy przychodził odrazu był informowany o tym kto jest ,,jebniety w pracy , na kogo nalezy uwazac, a jaki kolwiek nacisk szefów na ciezsza prace swoich pracownikow natrafial na OPÓR. - utopijne miejsce , nic z tych rzeczy ,
np w samym Nottinghamshire Polacy są traktowani na równi z Anglikami.
Birmingham - najpierw jest Anglik , pozniej Paki , dalej Murzyni , dalej długo nic i Polacy.
Zaznaczę ,że nie chodzi mi o wszystkich i tym ,ktorym sie udało gratuleje i jestem z nich bardzo dumna :)szkoda ,ze tak mało
Mój powód bycia w UK jest akurat inny od wiekszosci, przyjechałam tu poznac jezyk , podrózowac , a dorabianie sie garba stoi daleko w kolejce.
Mało ludzi chce zrobić coś bezinteresownie szkoda, za wszystko płać :(
Z wypełnianiem dokumentów chyba przerobiłąm wszystkie u znajomych.
Czy są dobre agencje w Birmingham hmm raczej nie.
Zachwalane przez czesc forumowiczow Best C i Extra P. uwazam ,ze to ignorancja!
Jak kogoś kręcą warehause w wieku 28 lat to hmm zostawie to bez komentarza.
Co do mieszkan
jest róznie , niestety chyba 90% to paki i murzyni tutaj i do nich domy należą.
Jesli jechac przez dzielnice jak SOHO czy SParhill o godzinie 12 to mozna zobaczyc ze te nie roby oprocz siedzenia lub robienia zamieszania na ulicy nie robia wiecej.
ZYja z benefitow i wynajmu po czesci nam.
Wiem ,ze fajnie miec wlasny dom z ogordem, ale chyba jednak wole swoje mieszkanie w bloku z cegły gdzie sciany nie sa papierowe, gdzie grzyb nie wychodzi w kazdym pokoju a zima jest ciepło.Wiem ,ze są domy tez nowe ,ale nadal papierowe sciany cała ta smieszna hydraulika banalnie prosta jakby stworzona przez 4 latka , nie przekonuje mnie aby tu sie osiedlić i kupić dom.
ALe prawda o ANgli jest taka, że dała nam pracę , i za to mamy pieniądze, ale wiekszosc ludzi upodliła , umeczyła, z tyrała , nie uwazam tego kraju a napewno Birmingham za miejsce do siedlania sie na dobre.Nie chciałabym aby moje dzieci chodziły do klasy z Pakami
, to nie rasizm tylko obawa przed zmanierowaniem.
Jako Polacy zawsze bedziemy tu nizej.
ANglia nie jest nam przychylna , ja tu zostać na dłuzej nie mam zamiaru .
jesli ktos chcialby podyskutowac ze mna :) zgodzic sie lub nie
zapraszam
na poczte :
magda1016w@tlen.pl
magda1016w@tlen.pl