a ja nie wierze
tzn moze Ty byles wierny i chciales, inaczej pewnie bys tego nie pisal, ale ona ...
coz moze nie zdradzala, moze nikogo nie miala, ale cos gdzies sie dzialo. ktos sie krecil, gdzies ktos oczko puscil, jakis spacer- zobaczysz ani sie nie obejrzysz, a kobieta bedzie juz kogos inngeo- i ten ktos nie pojawi sie znikad, ten ktos juz jest. przykro mi ale wydaje mi sie ze tak to dziala.
kolega kiedys mi opowiedal ze roztal sie z miloscia zycia- zadnych zdrad "ona by nie umiala"
9 miesiecy pozniej okazalo sie ze jest w 6 miesiacy ciazy....
inny kolega mowil ze od jakiegos czasu nic innego tylko kluci sie z kobeita, ona zdecydowala sie na rozatnie, on niby tez bo jaki to mialo sens. potem sie dowiedzial ze miala kolege. nie mowie kochanka, ale kolege, ktory rozmawial, byl, wydawla sie rozumiec, w przeciwienstwie do tego z ktorym byla.
ja sama jak odchodzilam to tez staralam sie miec z kim rozmwiac. nie sypiac -jak by sie wam to wydawalo niezrozumile seks dla kobiety jest malo znaczacy w rozwalajacym sie zwiasku!- kobieta potrzebuje zrouzmienia i wsparcia.
raz jeden w zyciu nie marzylam o niczym jak o spokoju i wszytkim co antymeskie. ale to bylo wyrwanie sie z toksycznego zwiasku, wiec strach przed popadnieciem w cos podobnego jest wiekszy od checi nie bycia samej.
jezeli twoj zwiazek byl toksyczny to moze nie ma tam nikogo kto Ciebie zastapi, ale jezeli byla sielanka, a potem sie usralo z powodu odleglosci to cos mi tu nie gra.
to oczywiscie dziala w dwie strony. znam milion historii kiedy to mezczyzna niby nie mial nikogo, a potem wylazily tajemnice z podziemia- nie chce tu robic z nikogo ofiar albo tyranow- ludzie nie sa nieomylni i wszyscy mamy swoje za uszami- zycie !
masz piosnke na pocieszenie ;)
It's not war, just the end of love
http://www.youtube.com/watch?v=hRacII5WXpk