Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

Sprawy Kobiece. Rozmowy o Waszych smutkach, radościach, problemach , modzie, urodzie...
bogini8, bo to jest bardzo skuteczna technika :D Tylko wymaga cierpliwosci, a z tym u mnie nienajlepiej :D :D
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

ewela119 napisał(a):bo to jest bardzo skuteczna technika Tylko wymaga cierpliwosci, a z tym u mnie nienajlepiej
tylko wiesz ze to i w druga strone dziala... bo to strasznie dziala drazniaco na druga strone :P

Dodano: -- 28 wrz 2011, o 13:06 --

aaa tylko u mnie jest odwrotnie bo ja mam rodzine a moja sis to straszna hulajdusza, imprezowiczka, co nie oznacza ze ja bylam grzeczna w jej wieku.... :PP
no i u mnie wszystko bylo zaplanowane, 3 lata chodzenia, zareczyny nastepne2 lata, wspolne mieszkanie, slub, dziecko po 1,5 roku.i 8 lat strzelilo jak z bicza...
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

bogini8, pisalas ze siostra 5 lat mlodsza wiec wedlug moich rachunkow wychodzi ze jakies 21 lat ma wiec to chyba najnormalniejsze w swiecie ze hulanki jej w glowie :D :D :D Korzysta z mlodosci poki moze :)

Gdyby moja starsza siostra byla zamężna od kilku lat i miala dzieci to pewnie sama bym ja pytala o rady, ale ze sytuacja jest odwrotna to i reakcja jest inna, tym bardziej ze jak mowilam moze nie tyle te same rady mnie irytuja co protekcjonalny ton jej wypowiedzi. Pisalam kiedys tutaj o swojej matce, nie jest ona zadnym wzorem do nasladowania, wrecz przeciwnie i wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawe, dlatego zawsze zdanie "zachowujesz sie jak matka" bylo najwieksza obelga i upokorzeniem czy to dla mnie czy ktoregos z rodzenstwa. I teraz jak ja postepuje inaczej niz moja siostra uwaza ze powinnam postapic ona wlasnie porownuje mnie do naszej matki chociaz ja nawet w czesci nie jestem taka jak ona i robie co tylko w mojej mocy zeby nie postepowac tak jak ona bo wiem co czulam bedac dzieckiem. I to jest najbardziej drazniacy czynnik w naszej relacji, ciagle porownywanie mnie do naszej beznadziejnej matki, tylko dlatego ze urodzilam majac 19 lat i jej zdaniem po prostu nie moge byc dobra matka, dla niej to patologia :roll:
A tak w ogole to zapomnialam wspomniec ze mojej siostrze sie troche poprzewracalo w glowie od zycia w stolicy :lol: Pochodzimy z malej miesciny i ona sie wstydzi tego, wstydzi sie tez nas, swojej rodziny, przed jej weselem zabrala tate na zakupy i dokladnie poinstruowala co ma mowic i czego ma nie robic :roll: Na slub nie zaprosila praktycznie nikogo z naszej rodziny bo praktycznie wszyscy sa ze wsi i zapewne sie bala ze narobia jej wstydu. A juz calkiem myslalam ze sie przewroce jak w trakcie wesela jej i jej męża znajomi zagadali do mnie jak spacerowalam z mala, przedstawilismy sie sobie i zapytali ktorej strony gosciem jestem a ja odpowiedzialam ze jestem siostra panny mlodej i ludzie porobili takie oczy :shock: :shock: :shock: po czym padly zdania "A... nigdy nie mowila ze ma siostre", "ja myslalam ze ona jest jedynaczka", jeszcze bardziej zdziwieni byli jak sie dowiedzieli ze mamy jeszcze brata :) No nie wierze ze przez jakies 5-6 lat nie bylo okazji wspomniec dobrym znajomym ze ma sie rodzenstwo :P
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez milka2 » 28 wrz 2011, 13:50 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

O matko,ewela teraz wszystko rozumiem,i wcale nie dziwię się że siostra Cię tak irytuje.Ona ma przede wszystkim wielki problem z własną tożsamością,chciałaby być kimś kim nie jest i ludzie wokół powinni się dostosować do niej,na to wychodzi.Współczuję relacji...

milka2
Raczkujący
 
 
Posty: 58
Dołączyła: 27 sie 2011, 11:05
Reputacja: 4
Neutralny

ewela119 napisał(a):pisalas ze siostra 5 lat mlodsza wiec wedlug moich rachunkow wychodzi ze jakies 21 lat ma wiec to chyba najnormalniejsze w swiecie ze hulanki jej w glowie
tylko ze ona tak korzysta odkad pamietam...:P a rodzice sa straaasznie dla niej poblazliwi....to ja musialamm sie stawiac w domu punkt 22...ona sobie nigdy nic z nalkazow zakazow nie robila....wychodzila kiedy chciala i wracala kiedy chciala...czasem jej zazdroszcze tego olewczego sposobu bycia:D no i mam zal do rodzicow ze trzymali mnie pod kluczem,..chociaz to ja bylam zawsze ta ulozona , dobra uczennica...wg niej nie mieli takich wymagan.

ewela119 napisał(a):przedstawilismy sie sobie i zapytali ktorej strony gosciem jestem a ja odpowiedzialam ze jestem siostra panny mlodej i ludzie porobili takie oczy po czym padly zdania "A... nigdy nie mowila ze ma siostre", "ja myslalam ze ona jest jedynaczka
bez komentarza, chyba jej sie naprawde w glowie poprzewracalo... aco do tych zlosliwosci.... jesli przy najblizszej rozmowie zaczelaby mi cos zrzedzic to bym sie poprostu rozlaczyla i tyle w tym temacie..
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

milka2, przywyklam :) W koncu rodziny sie nie wybiera :roll:

bogini8, rodzice pewnie pobalzali siostrze bo mlodsza, ja tez jestem najmlodsza z rodzenstwa i tez ojciec zawsze mi poblazal o co starszy brat i siostra mieli do niego pretensje, chociaz i ich ojciec zelazna reka nie trzymal. W zasadzie trudno powiedziec zeby ojciec nad czymkolwiek trzymal zelazna reke bo to czlowiek o zlotym sercu :) Poza tym po wyprowadzcce matki musial sam wszystkim sie zajac i szczerze mowiac troche nie ogarnial :) No ale staral sie jak mogl, a podejrzewam ze nie bylo mu latwo. Nie dosc ze praca, sprzatanie, gotowanie, to jeszcze nastoletnie dzieci, w tym 2 corki, czyli pierwsze staniki, pierwsze miesiaczki i te sprawy :) Ja go podziwiam jak on to wszystko przetrwal. Wydaje mi sie ze kobietom takie sprawy mimo wszystko latwiej przetrwac...
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez milka2 » 28 wrz 2011, 18:43 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

Dziewczyny gdzie wybyłyście? ciiiisza:) mam pytanko,wiecie może jak długo idzie paczka z uk do pl? wysłałam w post office 9 dni temu i jeszcze nie dotarła,no i zaczynam się martwić:(

milka2
Raczkujący
 
 
Posty: 58
Dołączyła: 27 sie 2011, 11:05
Reputacja: 4
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Luiza » 28 wrz 2011, 19:05 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

bogini8 napisał(a):no ja tak zrozumialam ;)

a odnosnie ciazy to w pl moze przesadzaja, za to tu przesadzaja w druga strone az dogranic... wszystko silami natury...a co ze kobiecie cos w ciazy dolega.. ja mialam tu w ciazy grype, 39 stopni zatkany nos bol glowy i co tylko, ledwo funkcjonowalam, a doktorka mi nie chciala zwolnienia dac!....dopiero po paru dniach jak poszlam do niej i juz wisialam na tym krzesle to sie zlitowala...
pozniej jak poszlam do poloznej bo przez rwe kulszowa nie moglam chodzic wrecz, to ona mnie do tej samej doktorki zabrala, a ta do mnie: ,,czemu do pracy chodzisz w takim stanie, trzeba bylo przyjsc po zwolnienie..."
trzeba chyba na czworaka pelzac i chodzic o kuli jak ja chodzilam zeby mocniejsze leki dostac...
i tak samo jak wiadomo z komplikackami jest,kobieta powinna miec wybor np czy chce leki na podtrzymanie ciazy czy nie.

Tak, właśnie. Tu kobieta w ciąży to jak krowa. Urodzi to urodzi, a jak nie to też dobrze.

Koleżanka w ciąży jak była chora, to lekarz przepisał jej antybiotyk na którym pierwsze przeciwwskazanie to było - nie brać w okresie ciąży, powoduje śmierć płodu. Na szczęście koleżanka jest Niemką i nie ma wysokiej opinii na temat tutejszej służby zdrowia i przeczytała ulotkę zanim wzięła lek. A była w 8 miesiącu wiec ciężko było pominąć to ze jest w ciąży.
Nie zabili jej dziecka antybiotykiem to zabili przy porodzie. I tak przez niekompetencję ludzi straciła całkiem zdrowe dziecko.
Szczerze mówiąc ja chyba bałabym się tu rodzić. Wlałabym sobie opłacić w Polsce poród rodzinny i mieć z głowy i mieć pewność że jestem pod opieką lekarza a nie położnej i że zostanę w szpitalu żeby dojść do siebie, a nie prosto z porodówki wypad do domu.

Dodano: -- 28 wrz 2011, o 19:21 --

ewela119 napisał(a):A tak w ogole to zapomnialam wspomniec ze mojej siostrze sie troche poprzewracalo w glowie od zycia w stolicy :lol: Pochodzimy z malej miesciny i ona sie wstydzi tego

:shock:
Najgorszy gatunek człowieka.
Niemawidzę takiego prostactwa.
I jak ona śmie uważać się za lepsza od Ciebie podczas gdy sama jest pustą prostaczka. Miastowa od siedmiu boleści. A potem się dziwić dlaczego ludzie w mieście nie mają wysokiego mniemania o przybyszach.
Ja myślałam ze takie ciężkie przypadki to już wyginęły.
Za komuny szczytem osiągnięcia wyżyn społecznych było wyrwanie się ze wsi do bloku i nie przyznawanie się do rodziny. W moim mieście było parę takich przypadków i wszyscy się z tej ''miejskości'' nabijali.

Była taka babka do której w każda środę w drodze z rynku pod blok podjeżdżał ojciec. A ona go do domu nie wpuszczała tylko wychodziła na balkon i krzyczała ''gospodarzu, ma gospodarz dziś jajka, zaraz do gospodarza zejdę''. Wszyscy w bloku wiedzieli, że to jej ojciec, a ona takie szopki robiła.

Albo u mojego ex pod blokiem zawsze było śmiesznie. W warszawie właśnie. Jesienna niedziela i wszystkie samochody pod blokiem tak obciążone, że siedziały na kołach. A w nocy wycieczki do samochodu i wynoszenie ziemniaków do piwnic. Bo przecież w dzień to wstyd, bo to sami ''rodowici Warszawiacy'', a ziemniaczki od rodziców przywieźli. Kiedyś wyszliśmy specjalnie na spacer, żeby sąsiadom z workami ''dobry wieczór'' mówić. Nie wiedzieli gdzie się schować.

A co to za różnica skąd kto jest, skąd pochodzi. Ważna jest kultura osobista. A takie rżnięcie głupa to jest właśnie jej całkowity brak.

Ewela może gdybyś jej wygarnęła co oznacza takie prostackie zachowanie to może poszłoby jej w pięty.
Avatar użytkownika
Luiza
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1911
Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
Reputacja: 71
Poczciwy
Góra
-3

Luiza napisał(a):że zostanę w szpitalu żeby dojść do siebie, a nie prosto z porodówki wypad do domu.
oooooo nie wiesz co mowisz to akurat jest duzym plusem!!!!c iesze sie ze na drugi dzien mnie puscili! w polsce to i tydzien czasem trzymaja huk wie na co! i napewno nie dojdzieszdo siebie! dzieci sie dra i placza, dobrze ze bylam tylko jedna noc! nie mato jak w domku!Jesli wszystko jest ok to po co w szpitalu lezec, no chybaze ktos lubi,pozniej przez pare dniprzychodzii bada polozna i matke i dziecko.
Luiza napisał(a):mieć pewność że jestem pod opieką lekarza a nie położnej
prosze cie.....a myslisz ze w polsce to lekarz porod odbiera?;)pojawi sie albo i nie...i tyle jest przy porodzie... ;)
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

Witam -ja już przed pięćdziesiątką i mam córkę w Waszym wieku(28-lat)oraz syna 16-lat i oboje wychowywałam tak samo,wpajałam im wartości takie jak szacunek dla innych i samych siebie,nie oceniac innych,bo bywają sytuacje w życiu każdego z nas,że sami nie wiemy jakbyśmy się zachowali,zawsze miałam dla nich czas-byłam koleżanką,powierniczką i aniołem stróżem-no cóż z synem nie ma żadnych problemów,ma mnóstwo zainteresowań,świetnie się uczy słowem żadnych problemów natomiast ćórka to istny diabeł po mimo,że jest mężatko i ma 6-letniego synka nadal imprezuje ma swoje zasadytypu:rób tak,aby tobie było dobrze i ona do tego się stosuje-wiele z nią rozmawiałam ,potępiam jej zachowanie,zwłaszcza,że krzywdzi najbliższych,ale wiem,że ja charakteru jej nie zmienię i toleruję ją taką jaka jest.Nikt nikomu nie zmieni charakterui albo się zakceptuje albo nie.

agnieszka247
Raczkujący
 
 
Posty: 84
Dołączyła: 27 wrz 2011, 15:58
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 9
Neutralny

Luiza, moj brat sie z niej nabija ciagle, jak przyjezdza do domu raz na ruski rok to mowi na nia "pani warszawianka" :lol: Ja tam nic nie mowie bo nie chce wszczynac awantur jakis jak widzimy sie kilka razy do roku, smiac mi sie tylko chce jak widze jak stara sie byc "wielkomiejska" i dobrze wychowana a ja przeciez doskonale pamietam jak bylysmy male i caly dzien po podworku biegalysmy boso i wiele innych "kompromitujacych" faktow, ale jak mowie ja tam zlosliwa byc nie lubie, szczegolnie ze jakby nie patrzec to moja siostra. Niech sobie zyje jak uwaza.

Co do porodow i opieki lekarskiej to ja pierwsza ciąże i porod przechodzilam w Pl, teraz druga tutaj. Mam zatem porownanie i co moge powiedziec, tutaj odpowiada mi bardziej. Owszem w Pl bylam co miesiac u lekarza, no i co z tego, glownie po to by pokazac facjate, pytal czy wszystko ok, mowilam ze tak, pokazywalam wyniki badan i wychodzilam, czyli wizyta wygladala tak samo jak tutaj u poloznej, no moze tutaj badania krwi robia rzadziej ale przynajmniej nie ganiaja czlowieka w te i we w te po tych wszystkich przychodniach i szpitalach gdzie sie w kolejkach naczekac trzeba, czy w Pl czy tu. USG stanardowo 2 razy i tu i tam. Co do porodu to tutaj jeszcze nie rodzilam ale juz niebawem wiec opisze wrazenia :D W Pl hmmm nie bylo moze tragicznie ale tez bez rewelacji, maly szpital, jedna polozna, jedna salowa i jeden pan doktor na oddziale ginekologicznym a rodzacych bylo nas 3, ja rodzilam na koncu bo nie mialam rozwarcia wiec musialam czekac, meczylam sie przez to ze skurczami 12 godz, gdybym byla w wiekszym szpitalu albo gdyby tych 2 pozostalych babek nie bylo to pewnie urodzilabym szybciej. Lekarz przyszedl tylko na szycie juz po wszystkim.Na sali poporodowej oprocz mnie lezalo chyba z 5 babek, koniec wrzesnia byl ale pogoda byla taka sama jak mamy teraz tutaj a tam wszystkie okna pozamykane na 4 spusty i absolutnie nie mozna bylo otwierac, nie bylo czym oddychac. Na dodatek od godz 8 do 20 wizyty wiec cale wycieczki rodzinne do pan z lozek obok, zero prywatnosci dla kazdej ze stron, placzace po nocach dzieci i kolejka do lazienki w ktorej nie bylo papieru toaletowego :D Ktora nie wiedziala i nie miala musiala jak w Kiepskich pozyczyc od sąsiadki :D :D Przelezalam 3 doby i mimo protestu lekarza ktory chcial zebym zostala jeszcze z dobe lub 2 bo mialam anemie poszlam do domu i odrazu poczulam sie o niebo lepiej...
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez milka2 » 28 wrz 2011, 20:35 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

agnieszka247,może nie powinnam,ale skoro już opisałaś to napiszę co mi się nasuwa-nie chcę Cię urazić.Często słyszę narzekania na dorastające bądź dorosłe dzieci przez matki,ale z czegoś to przecież musi wynikać prawda?może Twoja córka ma paskudny charakter,a może...jakieś braki w waszych relacjach?kurcze,przykro kiedy w rodzinie się nie układa...

ewela119,ja mam doświadczenia w 3 różnych szpitalach w różnych miastach polski-tak się złożyło.Za każdym razem inaczej byłam "zaopiekowana",i doszłam do wniosku,że najmniej ważne są warunki,bardziej fachowość i życzliwość ludzi od których jesteś zależna.No i obecność męża była dla mnie kluczowa:)

i nikt nie wie ile paczki idą?

milka2
Raczkujący
 
 
Posty: 58
Dołączyła: 27 sie 2011, 11:05
Reputacja: 4
Neutralny

Luiza Nie oceniaj tak surowo siostry ewelli przecież dziewczyna też przeszła swoje, jest starsza więc pewnie najwięcej na nią spadło z patologii matki , wstydzi się tego , próbuje się jakoś ogarnąć by być pewna że nie popełni w życiu takiego błędu jak jej matka. A jej wymądrzania sie to zawsze tak odbiera się osobę która ma inne zdanie na dany temat. Oczywiście sytuacje jakie przytoczyła ewelina na temat swojej siostry nie są do oklaskiwania ale nie można też potępiać , kiedyś dorośnie i zrozumie. I myślę że kiedy siostra dojrzeje do bycia matką ,( 28 lat to teraz wcale nie tak późno bo już chyba dawno się to po 30stce przesunęło) poczuje że jest gotowa to wtedy pierwszą osobą jaką będzie prosić o pomoc będzie jej młodsza siostra która ma juz doświadczenie :) Moje siostry też sie różnią charakterem ode mnie ale cieszę się ze je mam i że moje dzieci mają kuzynostwo itd a nikogo nie zmienię by myślał w taki sam sposób jak ja, bo tylko ja mam rację , każdy robi jak uważa ,życie nas uczy postępować, Ja też byłam imprezowiczką bez szans na resocjalizację i proszę teraz nie mogę patrzeć na alkohol :) agnieszka247, witaj w gronie i gratuluję bycia dobrą matką :)

Co do porodu i opieki w ciąży tutaj to ja byłam bardzo zadowolona , zwłaszcza z pierwszej ciąży bo podejżewali chorobe płodu i się bardzo tym interesowali , a w drugiej od razu było wszystko w normie i do końca było ok. Porody też super. Wyjście do domu po 38 h było jak zbawienie,a dochodzić do siebie najlepiej w domu zwłaszcza że taki stan trwa 6 tyg a nie kilka szpitalnych dni ...

A tak z drugiej strony zawsze jest krytykowana służba zdrowia tutaj i zawsze kontra prywatna w Polsce . Wiadomo przecież że prywatnie bardziej dbają o swoje pieniądze ...
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2757
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

Podobnie jak ewela, jedna ciążę i poród przechodziłam w Polsce, drugi tutaj (w marcu) Porównując przyznam, że tu było o niebo lepiej- wysząłm jeszcze tego samego dnia hihi... Ale to zależy jak kto trafi, jakie ma doświadczenia.
Co do porodów rodzinnych, opłacanych w Polsce, o których bodajże luiza pisała to myślę, że to tez kwestia jak się trafi. Moja kuzynka zapłaciła 6 tysięcy złotych za prywatną klinikę, poród, opiekę. Mały urodził się po 3 dniach męczarni, dwa dni później złapał gronkowca, ona ledwo uszła z życiem bo pękła jej macica, obsługa niekompetentna. Ja rodziłam w państwowym szpitalu, cały czas z mężem u boku, za nic nie płaciłam. Poród szybki, opieka wspaniała, pobyt jak najlepiej wspominam. Jak kto trafi...
ewela tak sobie poczytałam i jedyna rzecz jaka mi sie nasuwa na myśl, to fakt, że siostra jest starsza, boi się o Ciebie, bo jak by nie było w jej oczach popełnilaś swego rodzaju błąd- wcześnie zaszłaś w ciążę, nie skończyłaś lepszej szkoły, nie masz doświadczenia zawodowego, rozstałaś się z facetem etc. A dodatko przykład waszej matki wciąż siedzi jej w głowie, wiec swoim gadaniem chciałaby Ciebie uchronić przed błędami. Nie martw się- ona dojrzeje do tego, że nie powinna Ci już matkować, a Ty za jakiś czas zrozumiesz, skąd w niej tyle ,,nadmiernego wymądrzania się,, Jeśli chodzi o kwestię nieprzyznawania się do własnego pochodzenia... wydaje mis ie, że to kwestia doświadczeń z dzieciństwa, czasu dorastania- brak akceptacji ze strony innych, brak troski ze strony matki, wstyd za sytuacje rodzinną. Mnie też było ciężko przezwycieżyć fakt, iż pochodzę z rodziny patologicznej. Miałam obawy, czy z tego powodu ludzie znów mnie nie odrzucą, znów nie zakwalifikują do drugiej kategorii itd. To niestety rzecz nabyta, bardzo przykra, bardzo trudna. W tym aspekcie na Twoim miejscu wolałabym podbudować samoocenę siostry, docenić ją, itd.
Właśnie to samo przeżywałam z moja młodszą o pięć lat siostrą. Całkiem podobna sytuacja. I jako ta starsza, wciąż matkująca mogę Ci tylko powiedzieć, że wszystko dlatego, że chciałoby się uchronić to młodsze, wydaje się niedoświadczone. Ja swojej siostrze pieluchy (jeszcze tetrówki- och to były czasy!) :roll: zmieniałam, po kilku latach nam sie drogi rozminęły i nagle ujrzałam swoją niby tą małą, a juz dorosłą siostrę z brzuchem w wieku 18 lat.
Dodam, że w momencie kiedy ona mnie oświeciła i powiedziała, że za bardzo sie wymądrzam, mnie olśniło... Obecnie mamy super kontakt :)

Ja od dwóch dni kursuję na większych obrotach. Między dwoma domami, tu pakuję tam sprzątam. Tzn. próbuję, bo przy ząbkującej, już pełzającej półroczniaczki raczej kiepsko mi idzie.
A tak, żeby było zabawnie zacytuję moją trzylatkę, która dziś mówi do młodszej (akurat płaczącej): Ejj Młoda, nie krzycz tak, bo tu ludzie mieszkają. Nie będą nas lubić jak ty krzyczysz ;)

A tak swoją drogą- qrczę jak żem się rozpisała ;) Wczułam się w temat.

umisiak
Rozeznany
 
 
Posty: 196
Dołączyła: 17 gru 2010, 18:51
Reputacja: 17
Neutralny

KobietaPostNapisane przez yoko » 28 wrz 2011, 20:54 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

ewela ta Twoja siostra to niezla aparatka :)
co do szpitala to ja musialam odlezec 4 doby (po cesarce) i to byly chyba najdluzsze doby w moim zyciu, tak jak dziewczyny wspomnialy, brak prywatnosci, placzace dzieci po nocach, wc na drugim koncu korytarza no a jedzenie to juz w ogole teksanska masakra..

milka2 czasem paczki sa kontrolowane co przedluza bardzo czas przesylki. mama mi wyslala plyty cd z naszego wesela i szly chyba 3 tygodnie, po czym dotarly oklejone tasmami i steplami ze byly kontrolowane przez urzad pocztowy jej krolewskiej mosci....
czasem to po prostu balagan na poczcie wszystko przedluza.....poczekaj jeszcze z tydzien i jesli nic nie dojdzie to zglaszaj sprawe na poczcie, jesli paczka zaginie powinni wyplacic kaske (nie wiem tylko czy to w standardzie, czy trzeba miec wykupione ubezpieczenie....)
Avatar użytkownika
yoko
Stały Bywalec
 
 
Posty: 413
Dołączyła: 18 wrz 2006, 21:50
Lokalizacja: Acocks Green
Reputacja: 3
Neutralny

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do ŚWIAT KOBIET