ooops, chyba odpowiedzielismy jednoczesnie. skoro w swojej okolicy czujesz sie ok, w pracy tez nie masz problemow, to o co chodzi?
pe
[ Dodano: Sob Mar 01, 2008 17:13 ]2 razy w zyciu czulem sie zagrozony przez glupich agresywnych ludzi. jeden raz zostalem zaatakowany za polskosc wlasnie, a drugi tak po prostu bez przyczyny.
w okolicach 1995 roku pomylilem droge i wjechalem z laweta na rynek w gorlitz (niem. strona zgorzelca), nie bylo jeszcze nawet w planach nowego przejscia w jedrzychowicach, wiec caly ruch szedl przez stary most. tak czy inaczej wjechalismy na ten nieszczesny rynek, zatrzymalem sie zeby ocenic polozenie, i w tej chwili obok zatrzymalo sie z piskiem kol auto z ktorego wysypalo sie kilku lysych faszystow w glanach. zamarlem, doslownie zamarlem patrzac co sie dzieje. zanim zdazylem wlaczyc bieg i puscic sprzeglo jeden zdolal otworzyc drzwi z mojej strony i zlapac mnie za rekaw. bylem na szczescie przypiety pasami i w tej samej chwili udalo mi sie ruszyc i zwiac. rynek w malym niemieckim miasteczku przy granicy z pl, okolo 21:00. to byla jazda. drugi raz to dostawa okolo 1 w nocy do duzego centrum handlowego w basingstoke mniej wiecej rok temu. zaparkowalem ciezarowke i poszedlem znalezc jakiegos ciecia zeby zapytac gdzie mam sie rozladowac. w pewnym momencie mijalem sie z grupka pijanych kolesi, jeden z nich nagle rzucil sie na mnie, zrobilem unik i zwialem, biegl za mna przez chwile i cos krzyczal. nie mogl wiedziec ze jestem polakiem, bylem w firmowym ubranku, z identyfikatorem na szyi, a gebe mam srednio slowianska. on po prostu maja taki sport ekstremalny debile. pracuja caly tydzien za jakies marne grosze, a potem ida chlac za to w pubach w piatek i sobote. zwienczeniem rozrywki weekendowej jest napierdalanka. bez tego weekend nie jest udany. czasami znajduja ofiare przypadkowo, a czasami napatoczy sie akurat polak. a interii w to graj :-)
pozdrawiam, i juz wiecej nie bede na ten temat :-)
pe
[ Dodano: Sob Mar 01, 2008 17:32 ]creo0 napisał(a):A ale to nigdy nie nazywają nas polaków jak należy czyli (Pole(s)) nie polish ...
polak...nie polski...idioci ... dla mnie to oni sa english ...nie mogę szkoda słów...
kiedy zapytasz kogos 'where are you from?', ta osoba odpowie ci 'i am english' lub 'I am polish' albo na tem przyklad 'I am romanian'
jesli ktos chce zapytac o narodowosc drugiej osoby formuluje pytanie przez inwersje 'are you polish?' lub 'are you english?'
slowa 'pole' mozna uzyc w zdaniach mowiacych o konkretnej osobie, a nie o narodowosci, na przyklad 'that fucking pole is doing more work in the same time'. analogia bedzie slowo 'englishman', na przyklad w zdaniu ' that lazy englishman comes to work drunk every second day'.
tak wiec jesli ktos uzywa w stosunku do ciebie zwrotu 'polish' to chodzi im o twoja narodowosc a nie o twoja osobe.
aha, i w slowie wyksztalcenie nie wystepuje 'rz'. wiedze o tym niesie ze soba wlasnie wyksztalcenie :-)
creo0 napisał(a):Poczta:
-Dzieńdobry chciałbym nadać paczkę
-DO POLSKI !?!? -.-
-YY... nie do London'u
-Aha...
na stacji benzynowej Grapsen kolo honnoveru (w kierunku berlina) jest (byla) pisuardessa ktora oceniala wchodzacego do toalety i mowila mu dzien dobry w jego ojczystym jezyku. na poczatku bylo to dla mnie dziwne, ale z czasem sie przyzwyczailem. az za ktoryms razem odezwala sie do mnie chyba po bulgarsku. 'oj' pomyslalem sobie 'chyba trzeba sie umyc i ogolic'..............
tak wiec stary, jak cie pytaja czy do polski to nie masz sie czym martwic :-)
pozdrawiam
pe