Czym się ta woda sodowa objawiała?
Pamiętam, że POPiS upadł bo PO, pomimo przegranej w wyborach, chciało resorty siłowe.
Zobaczmy jak to było z tym "dziadkiem z Wermachtu"
„Przekrój” 3.X.2005 r.
P. Najsztub: „Czy pana dziadek służył w Wehrmachcie?
D. Tusk: Obaj dziadkowie wojnę spędzili godnie, jeden w dwóch obozach koncentracyjnych, a drugi…
P. Najsztub: Pytam, bo huczą czarne plotki, pomówienia. Może za chwilę ktoś coś takiego o pana dziadku będzie kolportował i zanim pan się przebije ze skutecznym sprostowaniem, może minąć tydzień i to wtedy pan będzie ofiarą prowokacji.
D. Tusk: To jest jedna z 20 paskudnych plotek, jakie moi konkurenci rozsiewają na mój temat”.
16 X 2005 r. Angora publikuje wywiad z Jackiem Kurskim.
K. Pastuszko: „Zaczyna pan wyciągać haki na drugą turę?
J. Kurski: Nie. Mówię prawdę.
K. Pastuszko: A czy to prawda, że jednym z planowanych przez was haków było ubranie Donalda Tuska w mundur żołnierza Wehrmachtu?
J. Kurski: To obrzydliwe. To, że w jego domu mówiło się po niemiecku, nie oznacza, że trzeba go przebierać w mundur.
K. Pastuszko: Po niemiecku?
J. Kurski: Rodzice Tuska byli gdańszczanami i mówili po niemiecku. Pisał o tym wiele razy w swoich książkach. Jest natomiast półmrok niedomówień i tajemniczości na temat dziadka Donalda Tuska. Sądzę, że w jego interesie leży wyjaśnienie tej kwestii. W przypadku wyborów prezydenckich Polacy mają prawo wiedzieć wszystko o kandydacie.
K. Pastuszko: Rozumiem, że pan wie?
J. Kurski: Niczego nie wiem na pewno. Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Na Pomorzu zdarzało się często wcielanie do Wehrmachtu, ale siłą. Cokolwiek było z jego dziadkiem nie winię za to Donalda Tuska. Winię go jedynie za tolerowanie plotek na ten temat. Powinien albo zaprzeczyć, albo potwierdzić, a nie milczeć. To już nie jest jego prywatna sprawa. Tusk nie kandyduje na prezydenta Sopotu, tylko prezydenta Polski”.
Co ciekawsze 11.10.2005 jest konferencja PO o ....słowach Kurskiego(które ujrzą światło dzienne za 5dni).
szef kampanii prezydenckiej Donalda Tuska Jacek Protasiewicz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, oświadczył, że dziadkowie Tuska nigdy nie służyli w Wehrmachcie. Protasiewicz zarzucił sztabowi Lecha Kaczyńskiego rozpowszechnianie oszczerstw na temat rodziny kandydata Platformy Obywatelskiej. Oszczerstwa te ma kolportować sztabowiec Lecha Kaczyńskiego Jacek Kurski, który w wywiadzie dla tygodnika Angora powiedział, że jeden z dziadków Donalda Tuska miał się na ochotnika zgłosić do Wehrmachtu. "Poważne źródła na Pomorzu mówią, ze dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu" - powiedział Kurski w wywiadzie dla tygodnika Angora . Protasiewicz nazwał tę wypowiedź oszczerstwem rzucanym przez "bullteriera Kaczyńskich". [...]
Do tego słowa Schetyny(w książce "Donald Tusk: Droga do władzy" ):
Sprawę "dziadka z Wehrmachtu" sami wprowadziliśmy do kampanii konferencją Jacka Protasiewicza. To co prawda najpierw pojawiło się w wypowiedzi Kurskiego w "Angorze", jednak nikt tego nie podjął. Sztab chciał jednak rozbroić tę bombę, stąd konferencja Protasiewicza. Nie wiedzieliśmy jednak, że Józef Tusk rzeczywiście był w Wehrmachcie [...]. Przez parę dni wszyscy mówili, że Tusk już wygrał, a Kurski jest grabarzem kampanii Kaczyńskiego Kiedy [...] pokazano te dokumenty z Niemiec [o wehrmachtowskiej przeszłości J. Tuska-dop. mój], wiedziałem, że to jest koniec.
Reasumując:
1) Wywiad Najsztuba z Tuskiem- już wtedy krążyły pogłoski o jakiś kontrowersjach w okół dziadka Tuska;
2)Wywiad Kurskiego dla Agory (dziennikarze mają dostęp do niektórych rozmów przed puszczeniem ich do druku)
3) Konferencja Protasiewicza.
4) Dopiero później ukazuje się wywiad z Kurskim, dopiero wtedy czytelnicy mogą ocenić co powiedział i w jakim kontekście.