Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

Sprawy Kobiece. Rozmowy o Waszych smutkach, radościach, problemach , modzie, urodzie...
agg, ja przeciez calkiem nie pomyslalam ze te nalesniki to na mleku sa zrobione :roll: :x Zazwyczaj jem z dzemem a wczorajs sie skonczyl i zjadlam z twarogiem :/ A dzis HV kazala mi ostawic kawe i herbate, nabialu ze nie moge jesc to wiem sama juz bo co zjem cos z mlekiem to mamy nocne koncerty :roll: Dzisiaj zapadla ostateczna decyzja ze pojdzie na butelke, przynajmniej nie bedzie sie dziecko meczyc bo ja jakas przycmiona jestem :roll: A Goska stracila zainteresowanie siostrzyczka, zachowuje sie jakby jej w ogole nie bylo, nie wiem czy to dobrze czy zle, ale ogolnie jest strasznie meczaca ostatnio, a moze tak mi sie tylko wydaje bo my jestesmy wykonczeni juz tymi nieprzespanymi nocami :roll:
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

Smectę kupiłam, czy podziała, nie wiem. Banan w czekoladzie??? Sama bym zjadła hehe :)

ewela119 A mi się wydaje, że Gosia sie czuje po prostu zazdrosna i pewnie zagubiona... wiem, bo sama przerabiałam temat. Zrób to, co najtrudniejsze jak sie nowe dziecko pojawia- spędzaj czas z tym pierwszym, bo to dla niej też nowa sytuacja

umisiak
Rozeznany
 
 
Posty: 196
Dołączyła: 17 gru 2010, 18:51
Reputacja: 17
Neutralny

umisiak, staram sie to robic, bardzo sie staram, ale to raczej trudne kiedy Hania tak jak dzisiaj cale popoludnie drze sie wnieboglosy :/ Chyba powoli opada mi cala poporodowa ekscytacja i przychodzi zmeczenie codziennymi obowiazkami. A w poniedzialek moj B idzie do pracy i w ogole nie wiem jak sobie poradze, teraz on wstaje szykuje i odwozi Goske do szkoly a ja sobie moge jeszcze troche odespac zarwana noc. Ehhh troche mnie to wszystko przeraza, cala ciaze sie o to martwilam i poki co nie przestalam, bo wiem ze bedzie ciezko. Oby teraz mala zaczela mi lepiej przesypiac noce to jakos to bedzie...
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez agg » 16 lis 2011, 22:54 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

ewela119 napisał(a):Dzisiaj zapadla ostateczna decyzja ze pojdzie na butelke, przynajmniej nie bedzie sie dziecko meczyc bo ja jakas przycmiona jestem

jesli jestes na 100% przekonana to tak bedzie lepiej. karmienie to zarabista sprawa, ale poczatki niestety bywaja ciezkie, pozniej to juz z gorki.
a powiedzialas HV, ze herbate bez mleka pijesz :wink: :lol:

a ja nie moge przestac myslec o dziewczynce, ktora bedzie chodzic w malych butach... no wiec jadac dzis po zakupy wstapilam do nexta, a tam taka "angielska" rodzinka: mama ok 35, corka ok 15 i druga corka ok 2 lat. kupowaly dla tej malej buciki. siedzialy na podlodze i nie wiedzialy za bardzo co zrobic... pytaja ekspedientki czy moze doradzic w sprawie rozmiaru bo nie sa pewne, a ta jeszcze lepsza, nawet nie ukucnela i nie zobaczyla tylko cos tam burknela, ze chyba ok. poszla poszukac nr wiekszy, ale nie bylo. no i tak siedzac na tej podlodze stwierdzily, ze kupia te mniejsze. stalam tam chwile i chcialam im pomoc, ale glupio mi bylo sie wtracac. z daleka widzialam, ze te buciki za male... :roll: no i przestac myslec o tym nie moge...
zaluje, ze nie zagadalam do nich. buuu

dobranoc
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

agg napisał(a):a ja nie moge przestac myslec o dziewczynce, ktora bedzie chodzic w malych butach...


wiesz co Agg...chyba Cie rozumiem :) ale niestety kazdy jest kowalem swojego losu...niestety takie sieroty chodza na tym swiecie, ze nawet nie potrafia sobie poradzic w najprostrzych sytucjach zyciowych. serce sie karaja i chcilaloby sie pomoc, ale calego swiata chociaz bymsy chcialy nie zbawimy.... tez nie raz pragnelam sie odezwac jak ktos nie radzil sobie w podobnych sytucjach, ale tak sie nie da...

nie ma czasu na wszystkie takie bzdury i jak zaczniesz sie skupiac na calej reszcie swiata to mozesz zapomniec o sobie...i cale to "zwykle zycie" Cie ominie :D (sorry tez nie umiem nie byc zgryzliwa).

mnie ostanio poruszyla historia tej mlodej pary ktora zginela w kanale. ona (lat 17) skoczyla za nim (lat 18) zeby go ratowac. w konsekwensji oboje utoneli... na domiar zlego on byl zdaje sie muzulmaninem, a ona biala i zwiazek trzymali w tajemncy. potem sie okazalo ze on byl pijany... burza sie rozpetala, mlodzi ludzie sie pogubili w rozpaczy, zrobila sie nagonka. sledzilam to wszystko zupelnie nie potrzebnie, bo chyba mi conajmniej dwa wrzody wyrosly na zoladku... dowiedzilam sie o namacalnym rasizmie...sa rasistowskie strony, sa rasistowskie glosy, sa rasistowskie organizacje. po tej calej historii zaczelam troche rozumiec kolorowych, ktorzy z gory zakladaja ze biali ich nie akceptuja i z gory przyjmuja postawe ofensywna. Oni od zarania sa w tym wychowani i zwyczajnie sie boja...tak mysle. jakbym ja chociaz raz uslyszala jeden z podobnych tekstwo, tez bym taka byla... walczylabym o prawo do zycia i chyba ciezko byloby mi zalozyc ze ktos zyczy mi dobrze skoro od zarania spotykalabym sie z tepieniem moje rasy.. tylko dlatego ze jestem czarna, brazowa, zolta, inna....
i chociaz jestem inna, to jednak ciagle z europy...wiec tak tego nie odczuwam.

i wiem ze smierc to nie zakup butow...ale chce powiedziec, ze czasem warto (choc to trudne i zupelnie nie zgodne z nasza natura)odwrocic zwrok, bo w przeciwnym wypadku mozemy na tym duzo gorzej wyjsc...(dla nas samych, naszego bezpieczenstwa i spokoju)

poza tym czesto ludzie ktorym pomagamy nie wyrazaja wdziewcznoci. wrecz przeciwnie, mozemy spotkac sie z niewdziecznoscia i agresja...mysle ze jest to spowodowane zmieszaniem, brakiem wychowania, wstydem, zazenowanie. zamiast podziekowac atakuja...a potem zwalaja wine na tego co probowal pomoc.

kiedys pracowalam jako tlumacz (zdaje sie ze Ty tez, mam racje? taki wniosek z postow mi sie nasunal) i tam za kazdym razem, jak ktos przegral, albo nie dostal tego co chcial..zwalal wine i wyzywal sie na mnie. to bylo straszne ;( chcesz pomoc, jestes jezykiem, ale nie prawnikiem czy doktorem...ale i tak wine nalezy zwalic na najblizszego i na tego do ktorego potrafisz cos powiedziec....

a co by bylo gdyby te buciki po powrocie do domu okazaly sie za rozowe, albo za zimne, za male albo duzo za duze.... pomysleli by zle o Tobie... i wiem ze Ty moze bys tego nie wiedziala, ale po co Ci to.

ja wierze w kumulacje energii- dobrej i zlej. nie bede sie tu rozpisywac na ten temat bo jeszce mnie ktos spali na stosie. w skrocie to wierze ze dobro do nas warca, ale tylko docenione dobro. zlo tez moze leciec w naszym kierunku..wiec jak ktos mysli o nas zle to moze to na nas zle oddzialywac.

ogladalyscie film The sercret? to jest moze o czym innym, a moze o podobnym... o tym ze caly wszechswiat kreci sie tak zebysmy my mogli czerpac z niego wszystko co najlepsze. troche jest przesycony oczywiscie, ale troche jest w nim racji. jezeli czegos bardzo pragniemy i myslimy o tym pozytywnie to sa duzo wieksze szanse ze nam sie uda, niz z gory zakladmy ze jednak nie.
jak sie obawiamy ze nasze dziecko bedzie chore, to zamiast myslec nie chce zeby bylo chore, powinnismy myslec ze bedzie zdrowe...
nie sugerujcie sie tym jednym zdaniem, bo oczywiscie jedna mysla z raka czy zapalenia pluc sie nie wylaczy...ale pozytywna energia i mysli na pewno nie szkodza, a i lepiej sie czlowiekowi zyje.

mam jeszcze jedno powiedzenie: nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu... wiec mimo ze czesto czlowieka az dusi zeby wyciagnac reke, to jednak czasem warto sie niestety powstrzymac...dasz reke a moga Ci ja pogryzc. ja od jakiegos czasu staram sie skupic na najblizszych. kocham pomagac i czus sie potrzebna. jestem w tym dobra, wiem to..ale juz nie raz sie nauczylam ze trzeba swoja dobroc dawkowac i kierowac w odpowiednim kierunku, bo ludzie to tylko ludzie, nie wszyscy potrafia doceniac to co powinni..ba! wrecz zaczynaja za duzo wymagac, i nasza dobroc zamienia sie w g**no...co chyba boli bardziej niz smutek z nie wykorzystanej szansy niesienia pomocy...

sorry rozpisalam sie troche, wrecz mnie ponioslo :) no ale przynajmniej nie ma o pieluchach, wiec nie beda nam mogli nic zarzucic...chociaz o kupie jest :roll: :D

milego dnia dziewczyny :roza:
Avatar użytkownika
dorotajab
Zaangażowany
 
 
Posty: 1108
Dołączyła: 11 paź 2006, 15:09
Lokalizacja: Great Barr
Reputacja: 151
SzanowanySzanowany

dorotajab, dobrze prawisz, trza Ci polac :D :D

agg, ta herbate i kawe to kazala ze wzgledu na kofeine odstawic.

Bylismy dzisiaj w Childern's Centre, wiedzialam ze to jest jakies tam przedszkole bo to jest tuz za corki stara szkola, zastanawialam sie tylko po jakiego grzyba kaza mi tam jechac z noworodkiem, dzis sie okazalo ze tam ma swoja kanciape community midwife. Wizyta standartowo, pomacala moj brzuch, zwazyla mala, nabrala juz troche cialka chociaz jak dla mnie dalej jest dluga i chuda jak patyczek :D Zabrala nam te fioletowe ksiazki i powiedziala ze to juz koniec, ze teraz tylko HV bedzie do nas przychodzic. Cale szczescie bo ja juz mam powoli dosc, midwife, HV, u GP szczepienia i przeglad na 6 tyg mam zrobic i wszedzie o to samo pytaja, nie dadza mi z dzieckiem spokojnie sobie w domu posiedziec :roll: Tyle sie tutaj mowi o tym jaka kiepska jest sluzba zdrowia a tu tyle kontroli i pytan, w Pl po wyjsciu ze szpitala przyjechala do mnie chyba z raz "doktorka" z pielegniarka i swoimi radami w sumie chyba wiecej mi szkody narobila niz pozytku :roll: A tutaj z tego co doczytalam wczoraj w tych papierach odnotowali nawet fakt ze bedac w szpitalu spokojnie przespalam cala noc i nie wzywalam pielegniarki, nie sadzilam ze to takie istotne. No i oczywiscie do znudzenia przypominanie o cwiczeniach Kegla, o antykoncepcji, smierci lozeczkowej, depresji poporodowej itd itp...
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez agg » 17 lis 2011, 18:08 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

dorotajab, ale zes epopeje pierdyknela :D ...ale sama bym tego lepiej nie ujela! zgadzam sie z Toba, jednak sama wiesz jakie to bywa upierdliwe. ciagle przejmowanie sie losem innych, a jak przyjdzie co do czego to Toba nikt sie nie przejmnie :roll: dlatego lubie swoja prace, wiem ze jestem potrzebna i mam "misje" :D chociaz jak piszesz, sa ludzie i ludziska... jednak zdecydowana wiekszosc Cie docenia, lubi, powie mile slowo, dziekuje itd.
ewela119, jesli jestes kawoszka to polecam kawe bezkofeinowa :idea:
lub herbate http://www.ticktocktea.co.uk/Red-Rooibo ... ic-20.html albo zielona :)
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

agg napisał(a):ciagle przejmowanie sie losem innych, a jak przyjdzie co do czego to Toba nikt sie nie przejmnie


to mozemy sie umowic :) jak bedziesz potrzebowac to daj znac...ja sie chetnie Toba przejme :D a moze i uda sie pomoc :grin: :grin: :grin:
Avatar użytkownika
dorotajab
Zaangażowany
 
 
Posty: 1108
Dołączyła: 11 paź 2006, 15:09
Lokalizacja: Great Barr
Reputacja: 151
SzanowanySzanowany

hej ktos z was moze mi pomoc???? mam straszliwy klopot-moje dziecko nie chce spac samo....przez co cierpi moje malzenstwo :( od 4 lat moj maz sypia osobno a moja corcia ze mna....
mam juz tego dosc-ma swoj pokoj le nie jest za bardzo zainteresowana spedzaniem w nim czasu. pomozcie mi-jak mam ja zmusic do spania w jej wlasnym lozeczku(kupilismy specjalnie nowe i rozowe dla niej-niestety na prozno)

ewelajan
Początkujący
 
 
Posty: 25
Dołączyła: 5 paź 2011, 08:59
Reputacja: 2
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Luiza » 17 lis 2011, 18:43 Re: Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się..

dorotajab napisał(a):jakbym ja chociaz raz uslyszala jeden z podobnych tekstwo, tez bym taka byla... walczylabym o prawo do zycia i chyba ciezko byloby mi zalozyc ze ktos zyczy mi dobrze skoro od zarania spotykalabym sie z tepieniem moje rasy.. tylko dlatego ze jestem czarna, brazowa, zolta, inna....
i chociaz jestem inna, to jednak ciagle z europy...wiec tak tego nie odczuwam.

No to zazdroszczę, że przez tyle lat w UK nie spotkałaś się z aktami niechęci i rasizmu w stosunku do Polaków.
Ja się spotkałam, aż za dużo razy. Może nie pod adresem mojej osoby, ale Polaków ogólne. Może wielu Polaków sobie zasłużyło, ale nie skreśla sie całego narodu przez paru dupków (czasem jak takich widzę to wstydzę się, ze jestem z Polski. Dziś taką grupkę polskiej złotej młodzieży widziałam, ze tylko rządkiem pod ścianę postawić i rozstrzelać :evil: )

Prawda jest taka, ze ludzie są już tacy, zawsze znajda powód do tępienia. Czy to będzie rasa, pochodzenie, kolor włosów, ciuch, religia.....
A wykorzystywanie rasizmu jako argumentu na wszelki wypadek. Tylko dlatego że się może nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

A tak, zostaliśmy kiedyś zwyzywani od rasistów bez powodu, tylko dlatego, że jesteśmy biali. Bo jakiś naćpany !@#$%^&* miał sobie ochotę kogoś zwyzywać.

Ja nie wyzywam wszystkim od nacjonalistów tylko dlatego, ze ktoś ma problem z Polakami. Nie będę się użalać przez następnych 5 pokoleń bo mój biedny uciśniony naród jest znienawidzony przez wszystkich. A częściowo przez Anglię cierpieliśmy komunę.

A co do pomagania to też taka głupia jestem, ze wszystkim zawsze pomagam. jak widzę kogoś zagubionego na ulicy, w sklepie gdziekolwiek to pytam czy pomóc. A to dlatego, że mi wiele razy ktoś tak pomógł (anglicy).

Ale pomagam też w poważniejszych sytuacjach i zwykle źle na tym wychodzę. szczególnie na pomocy rodakom.
Niedawno znów w ramach przypomnienia się sparzyłam i nie dość ze wyszła beznadziejna sytuacja to jeszcze umoczyłam finansowo.
Ale jak to mówią jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twarda d***.
Avatar użytkownika
Luiza
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1911
Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
Reputacja: 71
Poczciwy

agg, przeciez kawe pije sie wlasnie dla tej kofeiny, zeby trzepnelo w glowe i zeby sie czlowiek obudzil :D :P
Zdaje sobie sprawe ze to cholernie egoistyczne z mojej strony i byc moze kiedys moje dzieci mi to wypomna ale cholera nie potrafie sie tak calkowicie poswiecac, zwlaszcza ze wiem ze mam inne mozliwosci, ze mala dostanie butelke i jakos bardzo mocno na tym nie ucierpi a ja nie bede sie stresowala tym czy przypadkiem to co jem nie zaszkodzi jej i czy kolejna noc przespimy normalnie czy bedziemy chodzic po calym domu bujajac ja na rekach i masujac zeby ulzyc jej chociaz troche.


ewelajan, 4 lata to juz duza dziewczynka, musisz jej wytlumaczyc ze tak duze dziewczynki spia w swoim lozeczku w swoim pokoju a mamusia spi z tatusiem a pozniej trzymac sie tego, bedzie pewnie placz i zgrzytanie zebow ale nie mozesz ustapic. Ja tez mialam problem z corka z tym ze ona miala troche ponad 3 latka i tez ciagle w nocy pakowala sie do mojego lozka ale konsekwentnie odnosilam ja mimo jej placzu i protestow i po kilku nocach jak zobaczyla ze nie dam za wygrana zrezygnowala i spi w swoim lozku. Niestety cos mi sie wydaje ze i u Was bez placzu sie nie obedzie...
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

Hej , dorotajab ty to jesteś normalnie, oczy mnie bolą a końca twojego tekstu nie było widać , ale lubię czytać mądrze napisane posty :)
Luiza Polaków nie będą tolerować tak długo jak sami siebie nie będziemy tolerować na wzajem, Ja mam wrażenie że lubimy być zawsze przeciwko sobie i jednoczenie się nie leży w Polskiej naturze. Polak by sprzedał Polaka by zyskać w oczach innych...
ewelajan, Macie problem bo tak jak Ewela119 napisała wystąpił brak konsekwencji, kupno nowego łóżeczka powinno być zachętą do spania , odpuszczenie dziecku niestety nie wyjdzie Wam na dobre , to Wy jesteście rodzicami i to Wy rządzicie nie na odwrót . Teraz jedyne co nasuwa mi się by pomóc to na przykład , ogłoszenie dziecku które już bardzo dobrze rozumie ,że od tego weekendu śpi sama w pokoju , ma prawo do wyboru nowej lampki nocnej, jakiejś pościeli , maskotek cokolwiek by czuła się bezpiecznie i przytulnie i od tego momentu już konsekwentnie pilnować Jej i nie popuszczać.
Moja córka praktycznie 3 miesiące przed 4tymi urodzinami dostała swój pokój z nowym wyposażeniem i mimo wszystko wieczorem była przerażona jak wiedziała że ma tam zostać , siedziałam przy niej aż zaśnie i zostawiłam jej taką słabiutką lampkę nocną , oczywiście wcześniej naopowiadałam jej jak to jest super mieć swój pokój swoje łóżeczko i w ogóle i dała radę , rano powiedziałam jej że jestem z niej dumna, a wieczorem znowu chciała do nas iść spać, powiedziałam jej że może spać z nami ale będę musiała oddać jej pokój do sklepu i jednak została u siebie. Teraz sporadycznie się zdarza że przylatuje w nocy ale zazwyczaj albo jej się pić chce albo jest zmarznięta bo jej się kołdra gdzieś obsunie. Tak czy siak życzę powodzenia i nie ulegaj ewentualnie ulegaj ale mężowi jak się będzieci tulić wieczorem :D
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2757
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

dorotajab, ales nasmarowala kobito :)
ewelajan, problem chyba w tym ze dziecko sie przenosi do 2 pokoju zbyt pozno, za dlugo spi z rodzicami, no i brak konswekncji... po prostu jak bedzie do was przychodzic musisz ja odprowadzac do jej lozeczka do skutku, bez zadnych rozmow, odprowadzic polozyc buziakna dobranoc i tak do skutku i 30 razy i 3 tygodnie jak bedzie trzeba...bo tu lezy problem zazwyczaj.takze zycze konsekwencji i powodzenia!:)
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

dzieki bardzo za rady :) dzis wieczorem pierwsza proba :grin: zobaczymy jak to bedzie...az sie boje

ewelajan
Początkujący
 
 
Posty: 25
Dołączyła: 5 paź 2011, 08:59
Reputacja: 2
Neutralny

ewelajan - zycze powodzenia :D :D :D napewno sie uda, tylko sie NIE PODDAWAJ, bo zapewne bedzie ciezko.

Wiecie co? Podoba mi sie u was, ze potraficie zmieniac temat bardzo szybko, no i co z tym idzie to to iz rozmawiacie o wszytkim co sie da. SUPER :roza: :roza: :roza: :roza: :roza: :roza:

Ja ostatnio siedzialam na e-bay i szukalam jakiegos opmyslu dla tej mojej kolezanki. Znalazlam cos co mnie zainteresowalo jako dodatek. A dokladniej chodzi mi o pierwsza strone gazety, w ktorej jest artykul na temat urodzin. Wypelniasz dane jak imie, date urodzin, miejsce imprezy i takie tam inne. Oni drukuja text dopasowany do danych i przysylaja Ci w ramce. Taka pamiatka :grin: Co o tym myslicie?

bham od niedawna
Przyczajony
 
 
Posty: 3
Dołączyła: 13 lis 2011, 11:48
Reputacja: 0
Neutralny

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do ŚWIAT KOBIET